Forum Replies Created
-
AuthorPosts
-
AneriteParticipant
No to nie takie pewne. Cos musi byc w ustawieniach na stronie, bo to sie ciagle zmienia. Raz zauwazone odstepstwa sprawdzone po jakims czasie wygladaja normalnie, ale to dotyczy nie tylko przepisow jednego autora, innych tez i takze strony Pychotki. Oto przyklad, ktory udalo mi sie zlapac na biezaco, bylo wiecej, ale wlasnie po jakims czasie byly zmiany.
Kopia ze strony:
” Sk³adniki:
• jab³ka 4-5 sztuk
• cukier 2 ³y¿ki
• sok wi¶niowy 4 ³y¿ki
Sposób przyrz±dzenia:
Jab³ka nale¿y dok³adnie umyæ, nastêpnie obraæ ze skórki i wydr±¿yæ
gniazda nasienne. We wg³êbienia nale¿y wsypaæ cukier, nastêpnie jab³ka
nale¿y u³o¿yæ na wy³o¿onej foli± aluminiow± blaszce. Jab³ka nale¿y
podlaæ kilkoma ³y¿kami wody i zapiec w piekarniku. Jab³ka po upieczeniu
nale¿y u³o¿yæ na talerzach lub pó³miskach i od razu polaæ sokiem.Przepis nades³any na Super Konkurs Pychotki przez albertos
Tagi:
jab³ka owoce przepis sok wi¶niowy ”Czy to ma cos wspolnego z wordem? Chyba nie.
AneriteParticipantAno widzisz mosci panie. Tylko dlaczego niektore Twoje przespisy ukazuja sie jak NALEZY, a inne wlasnie tak. Ot i zagwostka dla admina. Moze oglosimy konkurs na rozwiazanie tego ewenementu i ufundujemy jakies nagrody? Dla admina oczywiscie.
AneriteParticipantNajnowsze przyklady z Twoich przepisow Albertos:
arbuz bez pestek 1 plasterek
• feta 6 dag
• czerwona cebula 1/2 sztuki
• rzodkiewka 5 sztuk
• sól
• pieprz
Sposób przyrz±dzenia:
Wypestkowanego arbuza i ser feta nale¿y pokroiæ w kostkê i wrzuciæ do
miski. Cebulkê nale¿y pokroiæ w cieniutkie pó³plasterki, za¶ rzodkiewkê
w cienkie plasterki. Dodaæ do arbuza i fety. Doprawiæ do saku sol± i
pieprzem, wszystko dok³adnie wymieszaæ.ser twarogowy 35 dag
• wêgierki 20 dag
• jab³ka 20 dag
• orzechy 10 dag
• jogurt naturalny 1,5 szklanki
• cukier 5 dag
• syrop ¶liwkowy 3 ³y¿ki
• cukier waniliowy
• ¶wie¿a miêta
• sok z cytrynySposób przyrz±dzenia:
Ser nale¿y pokroiæ w kostkê. ¦mietanê nale¿y wymieszaæ z syropem oraz
cukrem waniliowym. ¦liwki i jab³ka nale¿y dok³adnie umyæ, jab³ka obraæ,
a ¶liwki wypestkowaæ. Owoce nale¿y rozdrobniæ, na przyk³ad kroj±c w
kostkê, skropiæ je sokiem z cytryny i posypaæ cukrem. Owoce nale¿y
wymieszaæ z rozdrobnionym serem, polaæ je sosem i posypaæ orzechami.
Udekorowaæ listkami miêty.To jest to czytane na biezaco i tak to wyglada, podczas, gdy Twoje inne przepisy wygladaja normalnie. To ile czego ma byc w takim razie i dlaczego jedne przepisy sa czytelne normalnie a inne nie? Zagadka.
Czytajac Twoje przepisy – musze dodac, ze wiekszosc bardzo mi sie podoba, tylko to naduzywanie slowa: „nalezy”, no ale to pestka.AneriteParticipantOto kolejny przyklad:
„Mniammmmm, a¿ ¶lina nap³ywa do ust czytaj±c ofertê.” (to tez na zywo – tak wyglada wlasnie)Dodam, ze anons restauracji w Zelazowej Woli ukazal sie wczoraj akurat wtedy, kiedy przegladalam forum i stamtad zrobilam kopie „na zywo”. Kiedy sprawdzilam po jakims czasie i po wyslaniu mojego postu, to juz ten anons wygladal normalnie, zostal tylko maly fragment na dole i jeszcze stoi: ” czekoladowy Tort Chopin –″.
Tak samo bylo z przepisami, te, ktore pamietalam z takimi znakami – po powtornym sprawdzeniu juz wygladaly normalnie. No i jak pisalam wczesniej, przepisy tych samych autorow raz sa z tymi znakami, a raz normalne, to tez dziwne, zakladajac, ze oni uzywaja tego samego komputera za kazdym razem. Ja jestem osiol komputerowy, jak wiesz, to nie wiem jak sie to dzieje, dla mnie to „cuda na kiju”, hahaha.AneriteParticipantDziekuje za odpowiedz. Nie obrazam sie, bo nie ma o co. Ja tez nie zawsze mam racje, albo jak piszesz patrze pod innym katem. Co do waznosci, to uwazam ze wszyscy tu sa jednakowo wazni, bez wzgledu na to ile kto wie w temacie, przeciez to jest forum do dyskusji i kazdy wyraza swoja opinie. Nie zawsze jakas opinia jest sluszna, ale jesli ktos uwaza, ze ma racje, to niech tak mysli, nawet jesli sie myli, sprzeczac sie nie bedziemy.
W sprawie zdjec – nie moge podac konkretnych przykladow, bo w wiekszosci nie znam autorstwa zdjec, jednak zdarzalo sie dodawanie zdjec z netu do przepisow, do ktorych autorzy nie dolaczali zdjec – ja rozumiem, ze mialo to uatrakcyjnic wyglad przepisu, jednak zdjecia nie zawsze pasowaly do przepisu, zreszta byly dodawane bez niczyjej zgody. To bylo dosyc dawno, ale konkretnie zdarzalo sie tez przy moich przepisach, ktorych kiedys dosc sporo wysylalam. Ja nie robie zdjec, wiec byly dolaczane nie moje. Kiedys zdjecia w necie byly jakby „niczyje” i nikt nie mial problemow. Z czasem jednak ludzie zaczeli miec pretensje, kiedy rozpoznawali swoje zdjecia a nawet przepisy podane przez innych jako wlasne. Na innym forum, ktore oboje znamy jest nawet spora dyskusja na ten temat. Winszuje sobie, ze poprosilam o podanie autora zdjecia przy moich ciasteczkach i paluszkach drozdzowych, ktorego dodanie nie ja proponowalam zreszta. Ladnie bym teraz wygladala.
Z linkami to w zasadzie ma sie prosic o pozwolenie jak pisales, ale jednak nie kazdy prosi i nie ma sprawy, to tylko chcialam zauwazyc.
Zasmazka to wlasnie roux, ale poza tym, ze to po francusku, to to jest to samo, wg. mnie. Jesli masz odmienne zdanie to chetnie sie dowiem jaka jest roznica, naprawde jestem ciekawa. Rownorzedna nazwa jest zaprazka, ale zdarzaja sie inne dziwne formy, nie pamietam teraz, ale wiem, ze sie dziwilam i pisalam niebezpodstawnie.
W sprawie dziwnych znakow – jakies 2 dni temu czytalam jeden z przepisow, ktory mial wyjatkowo duzo tych dziwnosci, co bardzo utrudnia czytanie, a co dziwniejsze, nie wszystkie przepisy tego samego autora mialy te znaki, tylko niektore. Dzis specjalnie odszukalam ten przepis, aby podac przyklad i o dziwo wszystkie litery sa normalne. Nie wiem jak sie to stalo, ze sie zmienilo, ale to bylo w przepisach tu na stronie. Moge jednak podac ostatnie przyklady z Twojej wiadomosci do mnie – i w nowym temacie o Zelazowej Woli,
cytuje fragment:
———————————————
„Co to dziwnych znaków – nie stwierdziliśmy ich występowania – być może Anrite występują problemy w zgodności językowej na twoim komputerze (ie jakaś inne wersja czcionki).
Co do przepisów które twierdzisz że każdy zna – ”
———————————————
„Go¶cie restauracji Polka bêd± mogli wybraæ z bogatego menu dania takie jak barszcze kiszone bia³e i czerwone, patelenki ze skwiercz±c± kaszank± na jab³ku z chrzanem, schabowe wielkie jak talerze z naturalnie kiszon± kapust±, zupy pe³ne aromatów z polskiej ziemi. W karcie znajd± siê tak¿e ciasta, o których marzymy, kiedy babcie nam opowiadaj± oraz gorzki, czekoladowy Tort Chopin – powa¿ny i muzyczny jak nazywa go Magda Gessler.”
——————————————–
Przypuszczam, ze to sie ukaze tak jak u mnie.
W sprawie przepisow, ktore kazdy zna, to tu jest pewne nieporozumienie.
Napewno pamietasz afere z przepisami, ktore pewna osoba podawala na jeden z pierwszych konkursow Pychotki jako swoje i wykluczenie osoby z konkursu z tego powodu. Podobnie sie dzieje teraz przy tej masie konkursow. Ludzie podaja ogolnie znane przepisy i prawie prosto z ksiazek, choc moze slownictwo zmienione, ale jaka jest wartosc tego w konkursie? O to mi wlasnie chodzilo. Zreszta moze zasady sie zmienily, bo kiedys mialo sie podawac swoje czy oryginalne przepisy niepublikowane. Podawanie przepisow do zbioru dla tych, co sie ucza gotowac to jedno, a podawanie znanych przepisow do konkursu to troche dziwne, no ale to nie moja sprawa, ja tylko to zauwazylam.
Gdyby ktos mial jakies pytania w sprawach kulinarnych i nie tylko, na ktore bede mogla odpowiedziec, to bardzo chetnie. Pozdrawiam, Anerite.AneriteParticipantCiag dalszy i pewnie ostatni.
To jeszcze raz, chociaz nie ma odzewu. Niektore przepisy zawieraja jakies obce znaki, co utrudnia czytanie przepisow, po co to i o co chodzi? Niby mialo byc edytowanie, ale w koncu na czym to edytowanie mialo czy ma polegac? Edytowanie to ja rozumiem jako poprawki w bledach roznego rodzaju i to mialo byc dawno, ale o co teraz chodzi, to ja nie bardzo rozumiem. Dlaczego niektore przepisy zawieraja jakies dziwne znaki zamiast wlasciwych liter, bo co czy po co? Znam duzo roznych przepisow, ktore z checia bym zamiescila dla uzytkownikow, ale wlasnie przerazaja mnie te poprawki albo nie poprawki w przepisach. Mam takze zastrzezenia co do wstawiania zdjec do przepisow, ktore nie sa autorstwa osob podajacych przepisy. Rozumiem, ze zdjecia sa atrakcyjne i ubarwniaja przepisy, ale zdjecia jesli nie autorskie uzytkownikow, to sa jednak czyjes zdjecia i zamieszczanie ich bez zgody autorow sa bezprawne. Duzo na ten temat bylo juz w necie. Takze, jesli linki sa nieporzadane bez zgody Admina, to jakie kryteria tu rzadza? Jednym wolno, a innym nie, to jak to jest? Ja sie tak pytam, bo widze tu rozne rozbieznosci i brak konsekwencji. Moze to ja czegos nie rozumiem, o co jestem czesto posadzana, ale prosze o wyjasnienie i jesli sie myle, to bardzo przepraszam, jesli sie dowiem na czym polega moj blad. Jestem bardzo przyjazna stronie Pychotka od samego poczatku jej istnienia, ale nastapily jakies zmiany, ktore nie bardzo rozumiem. To pewnie moja wina. Przepraszam za najscie (jesli tak to bedzie zrozumiane), ale tez byloby milo dowiedziec sie kto ma racje, a kto nie i o co wlasciwie chodzi. Przyznam sie, ze sie pogubilam kompletnie i juz nie wiem, kto – co, komu czemu i kto moze, a kto nie i dlaczego. Pozdrawiam, Anerite.AneriteParticipantZdaje mi sie, ze nieuwaznie czytalas, co pisalam, odwrotnie, a mianowicie, ze kawa Astra zawiera 10% kofeiny. To znaczy ze zawiera kofeine. Kazdy wierzy w co chce. Kawa Astra zawiera 10% kofeiny, powtarzam, co pisalam wczesniej. Przeczytaj jeszcze raz. Zreszta nie chodzilo tylko o poziom kofeiny, ale reszta umknela Twojej uwadze. Ja chcialam tylko wyjasnic pewne sprawy, a niech kazdy pije co chce.
AneriteParticipantNo troche wiadomosci o kawie mam, ale chyba nie z tych samych zrodel, co Ty. W necie po polsku o kawie Astra nie ma zadnych informacji, procz handlowych i tego, ze zawiera ona 10% kofeiny. Znaczy to, ze 90% kofeiny zostalo usuniete jakas metoda. Metod usuwania kofeiny z naturalnej kawy jest conajmniej 10 roznych i nie wszystkie produkuja zdrowa kawe.
Czytajc na Google w polskim wydaniu mozna sie dowiedziec troche na ten temat, ale bardzo malo. Haslo: kawa bezkofeinowa. Astra nie jest kawa bezkofeinowa, bo jednak zawiera kofeiny 10%, a normalnie kawa bekofeinowa ma usunieta kofeine w 97-99%, w zaleznosci jakiej metody uzywaja producenci.
Sa osoby, ktore nie moga pic kawy ze wzgledu na rozne dolegliwosci zdrowotne, takze nie powinny jej pic kobiety ciezarne i karmiace, poniewaz niezdrowe jej skladniki przenikaja do plodu i do noworodka poprzez mleko matki pijacej kawe. Niektorzy mysla, ze jesli kawa zawiera jakies 3 % kofeiny, to to nic nie znaczy. No, to zalezy ile tej „nieszkodliwej” kawy ktos pije. Piec szklanek bezkofeinowej kawy rowna sie conajmniej jednej szklance „normalnej” kawy, bo to sie nawarstwia w organizmie. Kawa 10% jak Astra magazynuje kofeiny jeszcze wiecej – stopniowo.
Sa tacy, co pija conajmniej 5 szklanek pelnej kawy dziennie, wiedza, ze to szkodliwe, ale pija, bo to jak nalog.
Niech sie nikt nie ludzi, ze pijac kawe o zanizonej ilosci kofeiny – nie szkodzi to na zdrowie. Nie znaczy to, zeby nie pic kawy wcale, ale 1-2 szklanki dziennie to bezpieczna dawka. Co mnie zawsze denerwuje – to balamutne stwierdzenia handlu, ktory czesto nie wie o czym wyraza zdanie i tak truje innych, ktorzy mu wierza. Dlatego moze troche za ostro napisalam, ale to nie chodzilo o Ciebie, tylko wlasnie o manipulacje handlowe. Forsa sie tylko liczy, a czy komus cos zaszkodzi, to juz niewazne.
Co do metod usuwania kofeiny z kawy – sa conajmniej 3 z tych 10 lub wiecej, ktore powoduja substancje rakotworcze w kawie. Podobno zabronione, ale nigdy nie wiemy, jaka metoda ziarna kawy byly traktowane, tego nigdy nie powiedza. To samo dotyczy herbaty, ktora zawiera jeszcze wiecej kofeiny niz kawa. Metoda usuwania kofeiny moze byc bardzo niezdrowa. Kto chce sie dowiedziec wiecej dokladnych szczegolow – moze je znalezc na Google ale w j. angielskim. Tam sa opinie naukowcow niezwiazanych z handlem i niepodplacanych, czyli wiadomosci prawdziwe. Jesli Admin wyrazi zgode, to podam odpowiedne linki dla wladajacych angielskim.
Co do nazwy „niskodrazniaca” to jakis dziwolag slowny, typowy dla handlu i celowy, aby oglupiac konsumentow. Cokolwiek komu szkodzi – bedzie drazniace i nie trzeba do tego kawy. Gdyby napisali kawa niskokofeinowa – to zgoda, ale ten dziwny neologizm to, co mnie naprawde rozzloscilo. Ktos chory na celiakie (chorobe przewodu pokarmowego) nie moze np. jesc potraw macznych zadnego rodzaju, bo to jest wlasnie skladnik drazniacy.
Jeszcze o kawie Astra – jest to kawa uprawiana glownie w Etiopii, nazwa jest „arabika” a nie zadne arabiki. Kawa ta z natury zawiera mniej kofeiny, niz inne gatunki uprawiane na swiecie. Tak ok. 50%, a po usunieciu z niej 90% kofeiny, ktora zawiera, to b. nisko kofeinowa kawa, jednak, komu szkodzi – niech sie nie ludzi, ze pije zdrowa kawe.
Pojecia uzywane w handlu dla balamucenia konsumentow moga naprawde denerwowac. Moja sugestia, kto dba o zdrowie, powinien kupowac kawe niskokofeinowa u sprawdzonych na swiecie producentow, np. szwajcarskich. Tam jest gwarancja o stosowaniu bezpiecznej metody usuwania kofeiny, a nie z jakiejs palarni, ktora niewiadomo co stosuje. Pozdrawiam, latte.AneriteParticipantDo latte – przykro mi polemizowac z Toba, ale Ty tez sie dalas nabrac na potencjalne glupoty. Albo sie pije kawe naturalna w umiarze, albo sie pije jakas lure, co tak zachwalasz. Kawa to jest kawa, a co to znaczy nie drazniaca kawa? Czy zdajesz sobie sprawe o czym piszesz?
Kawa naturalna nie szkodzi nikomu, jesli sie pije 2-3 filizanki dziennie, i to kawa wg. wyboru, bo sa rozne gatunki. Jakas kawa „nie drazniaca” to tak jak margaryna (sztuczny twor) w porownaniu do masla. Czy placa Ci za promowanie bezwartosciowego produktu? Jesli nie, to troche pomysl zamiast powtarzac bzdury. Albo sie pije kawe, albo nie, to samo z herbata. Jakies sztuczne namiastki to tylko glupoty dla niezorientowanych. Kto to pije jakies sztuczne kombinacje zamiast prawdziwej kawy? Lepiej wybrac, albo pic kawe naturalna z umiarem, alo wcale. Obudz sie.AneriteParticipantKontynuuje.
Co sa warte te przepisy na tyle roznych konkursow? A nic. Sa to w wiekszosci przepisy znane od setek lat i publikowane w dziesiatkach ksiazek kucharskich, to o co chodzi? Trzeba podawac dawno znane przepisy, czy maja byc oryginalne wlasne? Czy nikt jeszcze nie slyszal, jak sie smazy jajecznice na boczku lub kielbasie? Kazdy wie jak robic puree ziemniaczane itd. brakuje tylko jeszcze jednego przepisu, jak zagotowac wode, aby jej nie przypalic.
Ja wiem, ze glownie chodzi o publikowanie przepisow znanych firm, jak Knorr i innych, ale czy przepisy znane od wiekow maja byc uznane jako nowe i rewolucyjne? Ludzie, pekac ze smiechu. A takie dziwne slownictwo, jak kroic kielbase w kolka (czy nie w plasterki przypadkiem?) albo udziwnianie zwyklej zasmazki to juz trudno wyrazic, co to znaczy. Przepraszam za dygresje, ale kazdy wie, co to jest krawat, czy moze nie? Otoz kiedys jakis madrala sprzedawal krawaty jako „zwis meski” . Hahaha. To mozna roznie zrozumiec. Zasmazka to zasmazka, a nie jakies zacieranie maki z tluszczem, po co udziwniac? O co glownie chodzi? O to, co sa warte powtarzane przepisy, dawno podane. Kiedys w pewnym konkursie ktos zostal wykluczony z konkursu tu na Pychotce, bo byly podane znane przepisy nie swoje. To jak to jest teraz? Nie ilosc ale jakosc sie liczy. Ale slownictwo w tych przepisach, to juz glowa boli. Czy nikt juz nie wie jak sie wyrazac poprawnie po polsku? Przepisy niedopracowane tez nie powinny byc brane pod uwage, bo nie „kazdy wie” jak sie robi, sa tacy, co sie dopiero ucza gotowac, a przepisy sa dla nich tez.AneriteParticipantTak jest cielecina, to naprawde taki kit, ale tak umiejetnie podany z tak dobrze dobranymi argumentami, ze ludzie sie na to nabieraja, niestety. Trzeba dodac, ze te argumenty sa pseudonaukowe na uzytek nieswiadomych osob, nie majacych pojecia na czym polega zdrowe odzywianie. Jedz chleb z maslem a nie z margaryna, ale masla uzywaj z umiarem, nie za duzo na raz. Smietany nie ma sie co bac, ale do zupy wystarczy lyzka czy 2 zamiast calej szklanki itd. W niektorych przypadkach zamiast smietany mozna uzyc jogurtu, ktory jest bardzo zdrowy i nadaje ciekawe smaki potrawom. Chleb ze smalcem i skwarkami, jak lubisz, nie zrobi Ci krzywdy, poprostu nie smaruj za grubo. Gulasz najlepszy tylko na smalcu. Jajka na margarynie paskudne, a na oliwie jeszcze gorsze, tylko na masle maja wlasciwy smak. Twarog ze smietana, lub z jogurtem i z jarzynkami w roznych kombinacjach – to zdrowe i pyszne jedzenie. Polecam takie smakowe twarozki tez z ziolami i przyprawami. Swiezy piernik ma 100% racji. Tylko zdrowe, naturalne produkty + gimnastyka albo codzienne chodzenie kilka km. sprzyjaja zdrowiu. Kupujac gotowe produkty zywnosciowe trzeba czytac sklad i unikac tych, ktore zawieraja duzo chemicznych skladnikow. Maslo nalezy kupowac bez dodatkow, jak teraz czesto robia. Te dodatki to rozne niezdrowe oleje, ktore psuja naturalny tluszcz. Jesli na opakowaniu jest napisane, ze sa jakies dodatki – niech sobie sami jedza. Oliwa tez jest bardzo zdrowa, do surowek i salatek, do duszenia niektorych potraw, ale ta najbardziej wartosciowa to tylko extra virgin z pierwszego tloczenia na zimno. Nie polecam oliwy „light” czy tylko oliwy w nazwie. Ze ta oliwa „light” jest zdrowsza, to bajer na grojec. Taka oliwa dopiero pozbawiona jest wartosciowych skladnikow, juz nie mowiac o smaku, a ilosc kalorii jest dokladnie taka sama, jak w kazdym tluszczu. Jesli masz jakies watpliwosci co do innych produktow, to bardzo chetnie wyjasnie, jesli zapytasz.
AneriteParticipantOgolne wiadomosci dla Ciebie cielecina i innych w sprawie tluszczow.
Naturalne tluszcze to maslo, smalec, oliwa. Margaryna jest sztucznym tluszczem i bardzo niezdrowym wbrew temu, co wciskaja wszystkim producenci maragaryny. No – do pieczenia ewentualnie moze byc.
Wszystkie tluszcze maja te sama ilosc kalorii na gram – 9. Roznica polega na przyswajalnosci organizmu, wiec wszystkie twierdzenia o mniejszej kalorycznosci sztucznych tluszczow to bajki dla naiwnych.Oliwa, ta z pierwszego tloczenia pod nazwa extra virgin jest najlepiej czy najlatwiej przyswajalnym tluszczem przez organizm. Ale juz inne oliwy nie z pierwszego tloczenia na zimno, to juz nie to samo. Jesli nie ma w nazwie extra virgin, to juz cos innego. Takie np. oliwa „light” wcale nie ma mniej kalorii na gram, tylko jest duzo mniej wartosciowa, a poprostu pod nazwa oliwa to juz smieci bez wartosci. Naturalnie kosztuja duzo mniej, ale wlasnie dlatego, ze sa bezwartosciowe. To sa odpadki produkcyjne i to kupuja ludzie, ktorzy nie zdaja sobie sprawy z tego, co kupuja.
Maslo to jest naturalny tluszcz z mleka i jak najbardziej zdrowy, tylko nalezy uzywac go z umiarem. Troszke trudniej przyswajalny, ale nie zaszkodzi nikomu, kto nie ma uczulen na produkty mleczne. Mowa o naturalnym masle bez sztucznych dodatkow.
Smalec – to naturalny tluszcz wytopiony ze sloniny i tez zdrowy, uzywany z umiarem. Jest trudniej przyswajany przez organizm, wiec nalezy uwazac z iloscia.
Dodatkowe informacje.
Maslo jest podstawa kuchni hinduskiej, a Indie to wielki kraj, porownujac wielkosc Polski z Indiami na mapie widac roznice, z tym, ze Indie sa bardziej zaludnione na km. niz Polska.
W Indiach od tysiecy lat uzywane jest maslo, ktore jest konserwowane od 4.000 lat w postaci „ghee” czyli klarowanego masla. Inych tluszczy w Indiach sie nie uzywa, chyba tylko na uzytek turystow. Czy byly gdzies statystyki, ze w Indiach ludzie choruja skutkiem tego, albo ze sa otyli? NIE!!!. Wiekszosc ludzi w Indiach jest szczuplych i to jest fakt.
Na Wegrzech od stuleci uzywa sie glownie tluszcz wieprzowy, czyli smalec. Zaden Wegier w domu nie robi potrawy miesnej z uzyciem innego tluszczu, niz smalec. Robia potrawy z innym tluszczem jedynie na uzytek turystow. Gulasz, pieczen czy inne potrawy, wlaczywszy slynne leczo, sa robione wylacznie na smalcu, bo tylko na smalcu maja wlasciwy smak. No i ja tez robie go tylko na smalcu + boczek i jakas kielbasa, jak mam, tez gulasz.
Czy ktos widzial jakies doniesienia, ze na Wegrzech sa najbardziej otyli lub chorzy ludzie na nadmiar cholesterolu? Niech mi ktos to pokaze. Wegrzy jedza duzo papryki, ktora moze rownowazyc zuzycie tluszczu ale nie maja dolegliwosci przez uzycie smalcu.
Gdzie jest najwiecej najbardziej otylych ludzi i chorujacych na nadmiar cholesterolu i cukrzycy?
W Stanach Zjednoczonych. Tam smalec zostal potepiony, jedza mniej masla, ale duzo margaryny i duzo hamburgerow i innych niezdrowych kalorycznych potraw. Tez uzywaja sporo oliwy, ale nie zawsze wlasciwej jakosci, tej tanie wiecej i innych sztucznych oliw i tluszczow.Ludzie, nie dajcie sie zwariowac. Te wszystkie teorie, ze margaryna najzdrowsza to bujda z chrzanem. Pewne tluszcze w margarynie zalegaja organizm i w starszym wieku sprzyjaja rozwojowi artretyzmu.
Te wszystkie teorie o zdrowotnosci sztucznych tluszczy sa wyssane z palca i na uzytek ich producentow. Naukowcy sa podplacani, zeby wydawali korzystne opinie, ale jak sie tak dobrze przyjrzec, to te opinie sa takie, jak m.w. ” na dwoje babka wrozyla”. Duzo takich okreslen tam, jak: prawdopodobnie, mozliwie, nie ma dokladnych danych itd. Kazdy wyczyta, co chce. Kto moze, niech uzywa naturalne tluszcze ale z umiarem, bo przesada nie jest wskazana.
Oliwa nie do wszystkiego. Czy ktos porownal smak jajecznicy np. smazonej na masle i na oliwie? Sa potrawy wymagajace tylko takich a nie innych tluszczy i to nalezy zrozumiec.Pranie mozgow przez koncerny zywnosciowe to nic nowego. Zycze Wam zdrowego rozsadku. Duzo wiadomosci mozna znalezc w necie i nie kierowac sie glupotami raczej, czego Wam zycze.
Cielecina – duzo warzyw i jarzyn to plus, ale zeby wszystko na oliwie, to juz przesada, zalezy co do czego i ile.AneriteParticipantPozwole sobie wyrazic moje zdanie i napewno nie tylko moje.
Te chlebki moga byc dobre i zdrowe, czemu nie, zwlaszcza, ze kasza jaglana nie posiada glutenu, wiec nadaje sie na diete bezglutenowa. Kasze jaglana otrzymuje sie z prosa – rosliny pastewnej. Jednak sposob rekomendacji w wymienionej ksiazce wydaje sie nie tylko dziecinny, ale zgola szokujacy. Jest to tendencyjne narzucanie pewnych teorii – typu pranie mozgu. Znamy tego typu podchody od wielu lat. Najpierw mleko bylo super zdrowe, potem wrecz odwrotnie, to samo z maslem i smalcem itd. Sa to handlowe chwyty, bardzo naiwne, sluzace jednemu celowi, aby odebrac konsumentow rywalom handlowym. Po latach mleko wraca do lask, jak i maslo, a co ciekawe, takze i smalec i to w krajach, gdzie zostal dokumentnie potepiony. Dlaczego? Dlatego ze rozne teorie wyssane z palca nie zostaly potwierdzone w zyciu i zdrowy rozsadek, choc pozno, jednak wraca na swoje miejsce.
Wykazywanie wartosci swego produktu poprzez potepianie innych jest sposobem p.t. chwyty ponizej pasa.
Nie ma niczego na swiecie absolutnie doskonalego jak i absolutnie szkodliwego. Jak kazda moneta ma 2 strony, tak kazdy produkt ma dobre zalety i zle strony. Producenci margaryny np. uwypuklili wszystkie szkodliwe aspekty masla i to z duza przesada, natomiast nie powiedzieli ani slowa o szkodliwosci margaryny, ktora jest ewidentna. Niestety duzo naiwnych dalo sie na to nabrac i zamiast dowiedziec sie, co naprawde przedstawia soba dany produkt i jakie beda jego skutki przez dluzsze spozywanie – szkodza sobie nieswiadomie.
Takie przedstawianie nadzyczajnej wartosci tych japonskich chlebkow w przeciwienstwie do potencjalnej szkodkiwosci innego pieczywa prowadzi do jednego wniosku. Ktos sobie przygotowuje grunt handlowy kontra innym wytworcom zywnosci tradycyjnej.
Jesli komus sie zdaje, ze nagle cala Polska albo i Europa da sie nabrac na takie teorie i zrezygnuje z pieczywa na rzecz japonskich chlebkow, to musi byc bardzo naiwny. Nie do wszystkiego sie one nadaja i nie dla wszystkich.
Reklama – owszem, ale nie cudzym kosztem. To z gruntu zle podejscie i raczej nie wrozy powodzenia.
Ludzie pili i pija dalej mleko i uzywaja mleczne i inne naturalne produkty mimo napastliwych kampanii. Sa tacy, co sobie dali wyprac mozg, bo nie posiadaja podstawowych wiadomosci o zywieniu i skutkow jedzenia pewnych produktow. Takie manipulacje sa niesmaczne i z gory powoduja zastrzezenia. Wykazywac wartosci produktu – tak, ale kosztem innych produktow – nie. To jest manipulacja z celem zamierzonym z gory, bardzo naiwna i dla tych bez pojecia. Jak nie ma absolutnej czerni, ani absolutnej bieli, tak nie ma niczego, co ma wylacznie dobre albo zle strony. Wykazanie i dobrej i zlej strony – wyglada wiarygonie, przeciwne podejscie jest nieprofesjonalne i nie budzi zaufania. Na koniec – ta refleksja to niby do czego i jaki ma sens?AneriteParticipantTrudno tu o jednoznaczna odpowiedz, ale jestem tego samego zdania, co Ty. Tylko trzeba wziac poprawke na zdrowie ludzi, ktorzy maja rozmaite problemy z odzywianiem. Niektorym nie wolno spozywac produktow mlecznych, niektorzy nie moga jesc produktow macznych czy z cukrem, itd. Ogolnie zdrowi ludzie powinni zachowac umiar w jedzeniu potraw tuczacych, nie kazdy ma dobra przemiane materii. Jednak jestem zdania, ze lepiej zjesc mniej potraw z uzyciem naturalnych skladnikow, niz wiecej z zamiana na sztuczne. Kto nie moze jesc masla, to zamiast margaryny moze uzyc oliwy lub smalcu, jako naturalne tluszcze. Margaryna to sztuczny tluszcz roslinny pozostawiajacy w organizmie pewne skladniki sprzyjajace rozwojowi artretyzmu w starszym wieku u tych, co jedli ja cale zycie.
Lepiej zjesc mniej pieczywa z maslem niz wiecej z margaryna. Ilosc tez tu gra role. Jajka m.in. maja spora zawartosc cholesterolu, ale kilka jajek w tygodniu nie zaszkodzi, a jajecznica z 6 jaj na raz, to juz jest ten nadmiar, ktorego nalezy unikac. Zamiast robic babke z kopy jaj – mozna upiec nie gorsza a uzyciem kilku jaj. Chodzi tu o umiar. Mozna tez z powodzeniem unikac niektorych dodatkow do potraw. Nie znam Twoich upodoban zywieniowych, ale np. zasmazke do zup czy sosow, ktora jest bardzo kaloryczna, mozna z powodzeniem opuscic i uzyskac nawet lepszy smak innym sposobem. Zeby nie jesc nadmiaru kalorii w roznych potrawach, nie musi sie zastepowac naturalnych skladnikow sztucznymi (pod warunkiem, ze nie ma zastrzezen zdrowotnych), tylko trzeba sie przyjrzec co jemy, jaka ilosc na raz i ile pewnych dodatkow. Krotko mowiac nalezy miec pewne wiadomosci z zakresu zdrowego zywienia i wcale nie musi sie rezygnowac z dobrego smaku. Jak mi podasz jakis przyklad potrawy, ktora lubisz z podaniem skladnikow, to jesli trzeba cos zmienic, chetnie poprawie przepis.AneriteParticipantDieta niskocholesterolowa to nie dieta odchudzajaca. Efekt jojo wystepuje po nadmiernym i zbyt szybkim odchudzaniu sie, kiedy bardzo szybko traci sie wage i organizm nie ma czasu na przystosowanie sie do zmian. Jest to odbierane przez organizm jako zagrozenie zycia i po zaprzestaniu takiego odchudzania organizm w szybkim tempie nadrabia „braki” z nadwyzka we wlasnej obronie. Przy powolnym stopniowym odchudzaniu efekt jojo nie wystepuje, bo organizm nie czuje sie zagrozony. Dieta niskocholesterolowa natomiast to unikanie albo ograniczenie produktow zawierajacych nadmierna ilosc cholesterolu, ktory w nadmiarze jest szkodliwy m.in. na watrobe, uklad wiencowy, moze spowodowac miazdzyce itp. wiec to sa 2 rozne diety i inne zagadnienia. Podany przyklad poradnika zywieniowego jest na temat cukrzycy i nadwaga moze sie z tym wiazac, choc sa cukrzycy szczupli tez, ale to znow zupelnie inny temat nie majacy wiele wspolnego z ograniczeniem cholesterolu czy odchudzaniem. W tej dyskusji polaczone zostaly 3 rozne oddzielne tematy, ktore nie sa rownoznaczne, choc moga byc pewne powiazania, jednak to inne zagadniania.
-
AuthorPosts