Oskrobanego sandacza lub szczupaka wyprawić i oczyścić. Po obu stronach grzbietu wykrajać skórę na 4 palce szeroko i naszpikować grzbiet cienko krajaną słoninką, obłożyć go w plastry krajaną cebulą i pietruszką, zalać przegotowanym i wystudzonym octem, i niech tak godzinę stoi.
Wysmarować masłem wanienkę miedzianą, rybę obłożyć cienko krajanymi plastrami słoniny świeżej, włożyć do wanienki na wstawkę i przykryć rybę papierem wysmarowanym masłem, wlać 1 ¼ l. butelki wina białego i marynatę, w której ryba leżała, i niech się tak przeszło pół godziny w wolnym piecu dusi, często polewając.
Potem papier zdjąć grzbiet posmarować gęstym bulionem lub rozpuszczonym masłem rakowym i niech tak trochę na cieple stoi. Zrobić kluseczki z farszu rybiego, rakowe szyjki, szampiony, poprzednio w winie ugotować.
Rybę ułożyć na półmisku grzbietem do góry, obłożyć półmisek kluseczkami, szampionami, szyjkami rakowymi, rybę również tym przybrać i postawić na parze, żeby nie ostygła.
Utrzeć mąki z masłem, rozprowadzić smakiem rybim, raz zagotować, wbić parę żółtek, ogrzać, zalać sosem rybę i podać na stół.
Na podstawie książki Marii Śleżańskiej "Co dziś na obiad" 1935 r