Nie wygląda ładnie, zdaniem dzieci jest niesmaczny, a jego przeciwnicy rozgłaszają, że wcale nie jest aż taki zdrowy
Istnieje jednak wiele powodów, dla których warto włączyć szpinak do swojego jadłospisu. Choćby po to, by rozbudzić własną wyobraźnię. Czy to Popeye rozsławił szpinak, czy może ów marynarz z kreskówki zawdzięcza swą popularność szpinakowi? Z pewnością mielibyście kłopot z odpowiedzią na to pytanie. Bez problemu natomiast przypomnicie sobie upór waszych mam i babć przekonujących was do spożycia zielonego, niezbyt atrakcyjnie wyglądającego dania. Oraz ich uwagi o tym, jakie zdrowe jest to warzywo i ile żelaza zawiera.
Faktem jest, że gdy w 1933 roku dwóch rysowników, Dave i Max Fleicherowie, stworzyło postać marynarza zajadającego się liściastym przysmakiem, w samych tylko Stanach Zjednoczonych spożycie szpinaku wzrosło o 33 procent. Co wcale nie oznacza, że dzieci zaczęły jeść go ze smakiem. Tym bardziej należy docenić wytrwałość mam, które regularnie serwują swoim pociechom zieloną papkę. Zwłaszcza że zanim szpinak trafi na talerz, trzeba go starannie przebrać, obciąć końce i umyć – co zajmuje sporo czasu.
Zanim ta roślina trafiła na europejskie stoły, była przysmakiem Persji. Na nasz kontynent szpinak przywieziono w średniowieczu. Spożywano go wówczas na surowo albo po ugotowaniu. (…)
Możemy poczuć się zaskoczeni, jak niewielkie danie powstaje z dużej torby świeżego szpinaku kupionego na straganie. Po ugotowaniu zostanie nam niewielka porcja. Na szczęście istnieje też szpinak w puszce lub w mrożonce. (…)
Pamiętajmy, że jest to jedno z warzyw o najsilniejszych właściwościach przeciwnowotworowych. Zmniejsza ryzyko wystąpienia zaniku mięśni, bardzo dobrze wpływa na trawienie, poleca się go także jako środek pomagający w leczeniu zaparć i nadciśnienia. Roślina ta zawiera bardzo dużo wody i jest niskokaloryczna: 100 gramów szpinaku to zaledwie 20- 32 kalorii. Poza tym jest bogaty w minerały, takie jak magnez, potas, wapń, żelazo, oraz w kwas foliowy i witaminy A i C.
Ale z właściwościami odżywczymi szpinaku wiąże się też pewna anegdota. Roślina ta zawdzięcza bowiem swoją sławę… błędowi pewnej sekretarki. W 1890 roku jeden z amerykańskich naukowców prowadził szczegółowe badania nad szpinakiem. Jego asystentka, zamiast wpisać w raporcie, że 100 gramów szpinaku zawiera 3 miligramy żelaza, pomyliła się i napisała 30. Dzięki jej niedopatrzeniu szpinak zyskał sławę nadzwyczaj zdrowego warzywa.
Inną, już niewątpliwą zaletą szpinaku jest to, że można podawać go na wiele sposobów. Wymaga od kucharza sporej wyobraźni, bo warto łączyć go z innymi produktami. Jeśli nie potraficie przekonać się do tego warzywa, połączcie go ze składnikami, które najbardziej lubicie. Nie straci przez to nic ze swoich wartości odżywczych. Szukacie inspiracji? Umyjcie liście świeżego szpinaku, przyprawcie je, dodajcie parmezan, pokrojonego smażonego kurczaka, trochę bekonu, pomidor, i sałatka gotowa. Smacznego!
La Vanguardia