Natomiast emigranci włoscy, biedni, często niepiśmienni, ale dobrzy w kuchni i w handlu zrobili w stanach furorę, zwłaszcza, ze potrafili rozpowszechnić swoja kuchnie. Teraz kuchnia włoska wiedzie prym w USA, jako najlepsza, choć są inne porównywalne. Ktoś by wolał francuska czy inna, ale Włosi umieli się sprzedać, czego nie możemy powiedzieć o nas. No wiec, dlatego rozpowszechniła się kuchnia włoska w większości i jej wpływy.
Nasza zwykła pietruszka np. sprzedawana jako włoska no i droga. Potem kuchnia meksykańska z racji sąsiedztwa, choć to jest taka podrabiana, bo rodowici Meksykanie twierdza, ze robiona pod gusta amerykańskie. Co głównie się ustaliło jako „amerykańskie” po kilkuset latach? Wynaleźli hamburgery i hot-dogi, bo łatwe, tanie i szybkie w przyrządzaniu i smaczne, choć nie za bardzo zdrowe. Rożne dania emigrantów przeszły po latach metamorfozie w skrzyżowaniu kuchni różnych nacji i smakuje inaczej w różnych miejscach. Prócz tego są rożne paje czyli kruche ciasta z nadzieniem owocowym, typowe. Nie wszędzie jest to samo, bo to ogromny kraj. Są rodzinne gospody tu i owdzie, gdzie przyrządza się dania wg. rodzinnych przepisów przekazywanych z pokolenia na pokolenie, unikalne i z użyciem oryginalnych składników, bez chemii, ale to gdzieś na trasie i raczej w mało znanych i nieuczęszczanych stanach.
Kuchnie włoska, meksykańska i różne orientalne, zwłaszcza chińską można znaleźć wszędzie. Ale czy to kuchnia amerykańską? Wszędzie są restauracje chińskie, tajlandzkie, japońskie i inne orientalne. Są tez inne kuchnie śródziemnomorskie czy blisko lub daleko wschodnie, ale to są kuchnie obce, nie amerykańskie. Wrosły one w krajobraz kulinarny Ameryki Północnej ale to tak samo, jak kuchnia meksykańska, choć podrabiana i co tu można mówić o kuchni amerykańskiej? W stanach północnej Ameryki jest zlepek kuchni emigrantów ze świata i zależy, gdzie przeważą jak nacja. Prawdziwa kuchnia rodowitych Indian, czyli amerykańska – nie istnieje. Przyjęły się różne dania z kuchni emigrantów, ale rożne na innym terenie, dlatego tak trudno zdefiniować kuchnie amerykańską. Wg. mnie, nie można tego uogólnić.
Jest także wyjątek, kuchnia hinduska, raczej w dużych miastach. Kuchnia wspaniała o nadzwyczajnych smakach, zarówno jarska jak i z mięsem, zupełnie inna niż europejska, nie tylko wspaniała w smaku ale i zdrowa, tyle, że nie wszędzie i naturalnie nie ma nic wspólnego z kuchnia amerykańską. Tu, gdzie mieszkam, są restauracje hinduskie i tylko tam chodzę. Uczta nie z tej ziemi, ale nie ma nic wspólnego z kuchnia amerykańską. Jednak tradycyjny indyk to chyba jedna z nielicznych potraw, która się rozpowszechniła w całych stanach. Pieczonego indyka podaje się z okazji wszelkich większych okazji i świąt, to juz chyba tradycja ogólnoamerykanska. Indyki są zwykle b, duże i mrożone. Po rozmrożeniu naciera się je przyprawami, zostawia w chłodzie a potem piecze kilka godzin BEZ nadzienia. Nadzienie robi się osobno i podaje obok plastrów indyka – z białego i ciemnego mięsa. Do tego robi się sos z podrobów i jarzyn i podaje różne dodatki, także borówki podobne jak polskie, tylko większe i są gotowe, b. dobre. Wszystko bardzo smaczne. Przed świętem dziękczynienia czyli Thanksgiving indyki są sprzedawane za bezcen albo dawane za darmo, jeśli ktoś kupi inne produkty za pewna sumę, np. za $50, co nie jest tak dużo na święta.
Innym takim daniem szeroko znanym w stanach jest marynowane mięso wolowe „Corned beef” tradycyjnie jedzone na dzień Św. Patryka – niby irlandzkie, z tym ze w Irlandii nieznane i w irlandzkich restauracjach tego nie robią. To kolejny kamuflaż, ale danie bardzo smaczne, trzeba przyznać. Jest to mięso z pewnej części wołowiny i przygotowywane w marynacie z przypraw, takich jak gorczyca, listki laurowe, ziarna pieprzu i inne i oddzielone kawałki są pakowane hermetycznie w gruby plastik. Na kilkanaście dni przed świętem Patryka jest to sprzedawane za bezcen w marketach i trzeba szybko kupować, bo znika jak kamfora. Dołączona jest zawsze mała torebka tych samych przypraw, aby dodać do gotowania. Mięso to po wyjęciu z opakowania można piec lub gotować na wolnym ogniu – 3-4 godz. ( w zależności od wagi) i pod koniec dodaje się obrane cale duże ziemniaki, marchewkę, cebule i inne jarzyny, jak brukselkę, kapustę itd. i wszystko dochodzi równocześnie. Jest tam duży kawałek tłuszczu, można odkroić, a kto lubi, to je z pokrojonymi plastrami wołowiny. To ma bardzo specyficzny smak i jest pyszne.
Osobna sprawa dotyczy np. jarzyn i innych składników spożywczych szczególnie w Californi. Nie wszystko jest takie jak należy, niektóre jarzyny nie tak dobre jak nasze, a niektórych składników po prostu nie ma, cóż, inny kraj i większość, czyli tzw. zwykli „tubylcy” po prostu nie maja zielonego pojęcia, co jest dobrego na świecie. Ogólnie biorąc, jest tu niedobór pewnych składników spożywczych i brak zrozumienia, po co one są, dlatego jarzyny są drogie i obiad jarski kosztuje więcej niż mięsny.