Home › Forums › Przepisy czytelników › Szukam przepisu na…. › przepisy dla studenta
- This topic has 76 replies, 15 voices, and was last updated 15 years, 1 month ago by Roman Siemiński.
-
AuthorPosts
-
20 stycznia 2009 at 20:30 #45453Robert KoziołParticipant
Anerite, niezaprzeczalnie konkursy sa forma promocji dla kazdego kto je oglasza, ale fajnie jak mozna brac udzial w losowaniu takiej ilosci nagrod czy nie? Fajny jest np konkurs rmfu gdzie mozna wygrac jak dzisiaj 50 tysi, ale to jedna nagroda a chetnych wysylajacych sms pewnie kilkadziesiat tysiecy:) produkty takiej czy innej firmy i tak trzeba kupic zeby cos wszamac, no chyba ze ktos jest jaroszem i wcina same warzywa:)
21 stycznia 2009 at 14:16 #45455Katarzyna StarczewskaParticipantJa jako fanka rybek proponuje jakieś przepisy z
http://83.17.125.206/Pacific/index.php?site=2&sub=4
Ewentualnie zawsze szybko można przegryźć śledzika marynowanego bądź opiekanego.
Jeśli o ryby chodzi to Contimax ma dosyć dobre i tanie produkty.
22 stycznia 2009 at 02:54 #45457AneriteParticipantKsiu, a co, jesli ktos nie jest fanem rybek i ich nie jada albo jest jaroszem, czyli nie jada zadnych mies? Trzeba to wziac pod uwage, ale nawet jest ktos jest fanem ryb jak Ty, to czy jest to jakies rozwiazanie? Czy mozna jesc rybki 24 godzin na dobe i 7 dni w tygodniu non stop? A czy szybkie przegryzanie zastapi normalny calodzienny posilek?
25 stycznia 2009 at 17:44 #45463Robert KoziołParticipantHehe, nic nie zastapi cieplego obiadku najlepiej o stalej porze, jednak takie rybki wspomniane przez Kasie sa jak najbardziej ok, tylko z tym to raczej sporo roboty jest, wiec w tygodniu to w moim przypadku odpada, bo prawie zawsze cos na szybko zjadam.
27 stycznia 2009 at 00:02 #45467Albert NowakParticipantNie koniecznie…teraz większośc można w torebce kupić (sosy,smaki itp) ale baza to musi być porządne mięsko 😉
27 stycznia 2009 at 02:25 #45470marekParticipantTrafne stwierdzenie. Człowiek to drapieżnik, tak chciała matka natura. Grunt to mięsko na talerzu.
27 stycznia 2009 at 03:13 #45471AneriteParticipantHmmm, to troche dyskusyjne. Matka Natura to jedno, a wola ludzi to drugie. Jest tyle jaroszow na swiecie i b. duzo nawet w Polsce, ze niekoniecznie musi byc miesny podklad. Sa takie jarskie dania, ktore smakuja tak swietnie, ze ktos moze myslec, ze to na miesie, jesli nie wie. Jarzyny i warzywa tez maja proteiny i sa cale duze kraje, gdzie ludzie nie jedza miesa wcale, a kuchnie maja przepyszna. Miesozercow czasem trudno przekonac, dopoki nie sprobuja. Tak wiec tolerujmy inne przekonania.
27 stycznia 2009 at 03:35 #45472AneriteParticipantDo Samsona, z tymi gotowcami w torebkach to niezupelnie tak dobrze i smak czasem paskudny. Tyle tam chemii i niezdrowych skladnikow, ze raczej lepsze dania z naturalnych skladnikow. Sa ziola swieze i przyprawy suszone, warto sie nauczyc co do czego i ile. Czytaj zawsze sklad na gotowcach i zastanow sie, czy warto kupic. Uwazaj na chinszczyzne tez.
27 stycznia 2009 at 12:23 #45473marekParticipantAleż ja toleruję inne niż moje upodobania kulinarne 🙂
27 stycznia 2009 at 23:21 #45474Albert NowakParticipantAle ja uwazam…i staram się kupować jak najzdrowsze produkty. Teraz w tych gotowcach i tak mniej jest konserwantów niż kiedyś…
28 stycznia 2009 at 00:11 #45475AneriteParticipantDo Samsona, tak, zdrowe produkty ale naturalne na ile to mozliwe. Gotowce zawsze byly i sa naladowane chemia, zwlaszcza ten glutaminian sodu, czyli MSG, czego nie bylo iles lat temu, dopoki nie zaczeli sprowadzac ulepszen smaku z Chin. Moze najlepiej wytlumacze przez porownanie. Powiedzmy, ze chcesz upiec chleb w domu, co duzo ludzi juz robi. To co dajesz, odpowiednia make, drozdze, sol, moze szczypte cukru, moze jajka albo nie, wode. Albo chcesz zrobic w domu makaron, to maka, woda, jajka, sol. A kup gotowy makaron i poczytaj na opakowaniu ile tam skladnikow, moze 20 czy wiecej i to wszystko prawie chemia. Nie znaczy to, zeby nie kupowac gotowych klusek, ale w domu uzywasz tylko naturalne produkty bez chemii i do glowy by Ci nie przyszlo, aby kupowac takie skladniki, ktore sa wymienione na opakowaniu. To samo z zupkami itd. Czasem nie ma wyjscia i trzeba sie tym posluzyc, ale to nie jest ani zdrowe ani dobre i pozywne jedzenie.
Do Tinca – moze zle sie wyrazilam. Chodzilo mi o opinie, jaka ludzie wyrazaja na roznych forach kulinarnych. Wielu takich pisze, ze tylko mieso inaczej to nie jedzenie a do tego pisza obrazliwe teksty pod adresem jaroszow uwazajac ich formalnie za glupcow. Niektorym trudno jest zrozumiec inny styl zycia i zamiast czegos sie nauczyc potrafia tylko obrazac. Niestety takich jest wielu.30 stycznia 2009 at 00:45 #45477Albert NowakParticipantObecnie to się zmienia…Jak sobie przypomne ile kiedyś było chemii w stosunku do tego co jest teraz to jest ogromna różnica…
31 stycznia 2009 at 00:07 #45480Robert KoziołParticipantNo teraz normy spozywcze sa duzo bardziej ostre niz kiedys, wiec tylko dobre firmy sie utrzymuja. Anerite, ja tez jestem zwolennikiem miesnych potraw, ale lubie tez zieleninke.
31 stycznia 2009 at 00:40 #45481AneriteParticipantKozi, no wlasnie, rownowaga jest potrzebna. Co do norm spozywczych, to niestety mam odmienne zdanie. W sieci mozna znalezc wiadomowsci na ten temat. Ogolnie mowiac nie ma zadnych norm wogole co do stosowania chemii albo skladnikow zastepczych. Krotko mowiac, w parowkach np. moze byc papier toaletowy jako jeden ze skladnikow, bo nie jest szkodliwy, a o reszcie skladnikow to nie ma co mowic. Takie sa fakty. Chodzi o to, zeby skladniki nie byly szkodliwe, ale co, to juz dowolne. Nie chce Was martwic, ale niestety chemizacja produktow spozywczych postepuje w szybkim tempie. Czytajac sklad na opakowaniach widac to golym okiem. Konkretny przyklad. Kiedys maslo to bylo maslo, czyli 100% maslo. Teraz jest maslo procentowe, czytajcie na opakowaniu. Maslo 80%. Co to znaczy? To znaczy, ze normalne prawdziwe maslo mieszaja z jakimis dodatkami, najczesciej olejami i jeszcze czyms. Trudno dostac 100% maslo, czyli prawdziwe bez dodatkow, tylko kto nie czyta skladu, to nie wie co kupuje.
Glutaminian sodu, albo MSG (to samo) nagminnie wystepuje w kazdym gotowcu. Moze tez byc ukryte pod inna nazwa, np. dodatki smakowe. Musze dodac, ze MSG zostal juz zbanowany na calym swiecie oprocz Polski. Chinskie restauracje wywieszaja transparenty na szyldach i pisza w menu, ze nie uzywaja MSG, aby nie tracic klientow.
Ale procz MSG jest pelno innych dodatkow chemicznych, zeby podrobic naturalne smaki.
To samo z innymi gotowcami. Trudno znalezc cos bez chemii, bo przemysl zarabia na takich zamianach, wiec naiwnoscia jest wiara, ze jest inaczej i tak bedzie, dopoki nie beda obowiazywac znow normy spozywcze jak kiedys. To wszystko mozna znalezc w necie i na tej podstawie pisze. Szkoda, ze nie zanotowalam sobie strony, gdzie to czytalam, a bylo wiecej, niz jedna. Krotko mowiac kto moze, to piecze w domu chleb, robi wedliny i przetwory w sloikach albo kupuje u zaprzyjaznionego chlopa czy masarza, ktoremu moze wierzyc. Na roznych stronach kulinarnych az sie roi od informacji j.w. Przykro mi Was rozczarowac, ale lepiej znac fakty niz sie ludzic. Anerite.1 lutego 2009 at 12:37 #45482Robert KoziołParticipantWiesz, jest troche racji w tym co piszesz, ale chyba nie do konca, bo glutaminian sodu jest tez w mleku matki karmiacej piersia, wiec nie moze byc szkodliwy i dlatego wiele produktow ma go w swoim skladzie jako dodatek smakowy.
-
AuthorPosts
- You must be logged in to reply to this topic.