Dajmy na to taka sytuacje, całkiem wakacyjną. Dwoje młodych, załóżmy roześmianych ludzi spaceruje po krakowskim rynku.
Tu obwarzanki, lody włoskie, amerykańskie, fantazyjne, dania rodem z dzikiego zachodu, jadło polskie, pierogi ruskie, ale jakoś nie to ich nęci. Czegoś innego szukają, choć pewnie w tej chwili, wczesnym popołudniem ich plany nie są sprecyzowane.
Jacy oni są, jak wyglądają, to chyba nie jest tak istotne.
Sytuacja wakacyjna rozwija się szybko. Para nagle znika nam z oczu, lecz już po chwili dostrzegamy ich roześmianych jak idą ulicą Floriańską, by wejść, czego jeszcze nie wiedzą do miejsca, które będą długo wspominać z przyjemnością.
O krakowskich restauracjach można by pisać nie jedno, można by pisać o niektórych dobrze, o niektórych źle i jest naprawdę niewiele osób, które znają je wszystkie… Ja do nich też nie należę, ale postanowiłam opisać część z nich…a dokładniej tylko osiem. Mój artykuł będzie pozytywny – polecający. Opiszę tylko te miejsca, które z całego serca polecam. Więc jeśli wybieracie się do Krakowa i nie wiecie, co wybrać z szerokiej oferty, jaką wam miasto oferuje, przeczytajcie mój artykuł. Postaram się nikogo nie zawieść.