Z tego co wiem, problem z tanimi winami jest taki, że są słodzone i dlatego jak ktoś jest nie jest przyzwyczajony do smaku naturalnych garbników, to mu bardziej smakują. Ja z tanich lubie to w niebieskiej butelce, chyba Liebe Fraulich sie nazywa. W Winkolekcji na Puławskiej w Wawie jest też dobre b. Pinot Grigio i Gotin, który dostał złoty medal chyba. A do tego np. Carpaccio z indyka Indykpolu.