Lubiê wcze¶nie wstawaæ, pod warunkiem, ¿e nie muszê. I wtedy nawet pobudka o 5 mi nie straszna. I wszystko bez po¶piechu, powoli, ze spokojem… Najpierw karmiê koty, potem poranne ablucje i nie¶pieszne szykowanie ¶niadanka z obowi±zkowym ogromniastym kubasem kawy. S³uchanie, jak s±siedzi wychodz±, obserwowanie, jak wszystko wko³o zaczyna siê robiæ coraz ja¶niejsze. I ta ¶wiadomo¶æ, ¿e przede mn± ca³y d³ugi dzieñ…
Ale niestety takich dni jest niewiele. Z regu³y pobudka o 6 i szykowanie siê do pracy. Czasem marzê o emeryturze, a tu jeszcze tyle lat…